Mam długie, piękne i gęste włosy. Udały mi się, to fakt. Proste jak druty, ale jeśli chwilę się nad nimi popracuje, można stworzyć z nich piękne fale czy loki.
Na planach zdjęciowych, sesjach i innych imprezach wyglądają imponująco, ale w domu, kiedy po kąpieli muszę je rozczesać, nie jest już tak pięknie.
Nawet nie macie pojęcia, ile odżywek już przetestowałam. I co? I większość nie radzi sobie z moimi włosami.
Mimo, że posiadam magiczną szczotkę Tangle Teezer, która podobno rozczesze każdy włos, to i tak nie jestem w stanie w szybki sposób doprowadzić włosy do ładu i składu. Te wszystkie odżywki ze zdjęcia mogłabym skwitować tak samo: nie ułatwiają mi życia, bo nie działają! Oczywiście preparaty kupowane w salonach fryzjerskich są dużo skuteczniejsze, ale też dużo droższe, a przy moich grubych włosach to ekonomiczne samobójstwo.
Na szczęście jakiś czas temu przekonałam się, że odżywki w formie olejków potrafią uporać się z moimi niesfornymi włosami.
Jednym ze sprawdzonych i przetestowanych jest odżywka Gliss Kur, a dokładnie olejek krystaliczny Million Gloss Gliss Kur marki Schwarzkopf. Za co go lubię:
- idealnie i błyskawicznie rozczesuje moje długie splątane włosy,
- mogę stosować go na mokre i suche włosy,
- bardzo wydajny – starcza na długie miesiące,
- poręczny, bo tak małe opakowanie łatwiej jest zabrać w podróż,
- włosy pięknie pachną po jego użyciu,
- często dostępny jest w promocyjnej cenie.
Zdarza mi się stosować ten olejek w ciągu dnia, na suche włosy, żeby lekko je „przygładzić”. Odżywka Gliss Kur kosztuje od 19 do 36 zł – w najniższej cenie widziałam go na przykład w Biedronce. Ale uwaga: inne odżywki z tej serii i tej marki już sobie nie radzą z moimi włosami, dlatego dziewczynom o długich i półdługich włosach szczerze polecam ten konkretny olejek lub o podobnym działaniu Gliss Kur Eliksir z olejkami pielęgnacyjnymi Ultimate Color do włosów farbowanych.
Pingback: Akcesoria i kosmetyki, bez których nie potrafię żyć!()