Czym jest dla mnie kobiecość? Czymś oczywistym jak czerwone usta, długie włosy czy podkreślona sylwetka odpowiednią stylizacją, ale nie tylko…

To także pewien rodzaj pewności siebie, który nabyłam tak naprawdę niedawno. Poczucie, że dobrze czuję się we własnym towarzystwie. Że lubię swoje odbicie w lustrze.

Kiedyś z tą kobiecością było nieco na bakier. Byłam przekonana, że tylko mocny makijaż, bardzo jasny blond włosów, długie tipsy i super krótkie szorty sprawią, że będę wyglądać kobieco i seksownie. Myliłam się. I to bardzo.

Wiele młodszych ode mnie kobiet wciąż popełnia te same błędy. Za dużo makijażu, botoksu, a za mało pewności siebie. Żeby wyglądać kobieco, nie trzeba zostawiać fortuny w sklepie, najczęściej nie ma też  potrzeby drastycznie ingerować  w urodę. Lepiej stanąć przed lustrem, przyjrzeć się uważnie swojej urodzie, sylwetce i powoli nauczyć się odpowiednio podkreślać swoje zalety. Bo każda z nas je ma.

Ale żeby nie było tak idealnie.. Sama mam w głowie pewne ograniczenia. Od kilku miesięcy nieustannie powtarzam, że tylko w jasnych kolorach wyglądam korzystnie. Tyle że teraz przyglądając się swoim zdjęciom stwierdzam, że kolor czarny to kolor kobiecości. W połączeniu z czerwonymi ustami tworzy zgrany duet.

Czarna bluzka z połyskującym wzorem i transparentnymi rękawami w zestawie ze skórzaną spódnicą to bardzo zgrabna kompozycja, do której dopasowałam szary, klasyczny płaszcz z paskiem podkreślającym sylwetkę, małą torebkę, czarne szpilki oraz kilka złotych bransoletek. Nie będę ukrywać, że robiąc te zdjęcia w centrum Mediolanu, wzbudziłam zainteresowanie przechodniów, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, czym tak naprawdę jest kobiecość..

bluzka – Greenpoint

spódnica – Greenpoint

płaszcz – Greenpoint

torebka – Mango

szpilki – Follow Me

bransoletki – Nomination Italy