Uwielbiam czas wyprzedaży, całym sercem. Śmiało mogę powiedzieć, że 85% ubrań kupuję właśnie podczas wyprzedaży. Już przebieram nóżkami przed kolejnymi wielkimi, wyprzedażowymi zakupami. Potrafię wynaleźć prawdziwe perełki świetnej jakości w szokująco niskich cenach.
Co najczęściej kupuję podczas wyprzedaży? Buty, bo rozmiar 40/41 nie jest najpopularniejszym i często w sklepach zostają duże numery w atrakcyjnych cenach, zimowe kurtki w środku lata i sporo klasycznych ubrań, które służą mi latami. A w których sklepach uwielbiam kupować najbardziej podczas wyprzedaży i jakie zakupowe triki stosuję?
1. Massimo Dutti
To moja ulubiona sieciówka z grupy Inditex. Gatunkowo ubrania są lepsze niż w Zarze. Najbardziej w tej marce lubię możliwość połączenia ubrań z wcześniejszych kolekcji z aktualną i zawsze wszystko pięknie współgra. W Massimo nie znajdziecie nic ekscentrycznego, tam dominuje klasyka. Bez ekscentrycznych wzorów czy krzykliwych kolorów. Podczas wyprzedaży chętnie kupuję tam kardigany, koszule oraz obuwie (np. skórzane kozaki, za które w czasie letnich wyprzedaży zamiast 800 zł zapłaciłam jedyne 200 zł). W Massimo Dutti wyprzedaże zaczynają się nieco wcześniej niż w Zarze czy w innych sklepach. Jeśli zapisałyście się do ich newslettera, to jako pierwsze otrzymacie informację, kiedy zaczynają się przeceny 30-procentowe. Następny etap to przeceny 50%, 60% i 70%. Na wystawie zawsze w rogu jest napisane, który etap przecen rozpoczął się w sklepie (podobna informacja widnieje na stronie internetowej marki). Pamiętajcie, że w Massimo przeceny zaczynają się szybciej, ale też szybciej kończą. Jeśli więc szukacie prostych, klasycznych wzorów, to koniecznie zajrzyjcie do Massimo Dutti.
2. Stefanel
Włoska marka, którą pokochałam kilka lat temu i nie ma możliwości, żebym czegokolwiek nie kupiła tam podczas wyprzedaży. Ceny regularne przyprawiają o zawrót głowy, ale gdy wyprzedaże sięgają 70%, robi się naprawdę ekscytująco. Najpierw jednak trzeba przeczekać czas 30- i 50-procentowych wyprzedaży. Mocną stroną Stefanela są dzianiny i właśnie dzianinowe wdzianka kupuję tam najchętniej. Skusiłam się też na zakup trencza przecenionego z 1000 zł na 250 zł czy na kurtkę skórzaną za mniej niż połowę ceny. Bardzo lubię ich klasyczne, o prostej nogawce, spodnie – mam różowe, kremowe, beżowe, brązowe, szare i czarne. Świetnie się noszą i są bardzo dobrej jakości, podobnie jak wszystkie ich ubrania – po wielu praniach wciąż wyglądają jak nowe.
3. GAP
Amerykańska marka, która słynie z prostych rozwiązań. Uwielbiam kupować tam topy i koszulki najczęściej w kolorze białym i szarym. Z wielką przyjemnością wybieram w Gap’ie ubranka dla mojego małego Marcela – bluzeczki czy bluzy podczas wyprzedaży można kupić już od 20 zł i mogę Was zapewnić, że mają świetną jakość, bo piorę je w kółko i na okrągło, jak to przy małym dziecku bywa ;) W tym roku może ja sama skuszę się wreszcie na szare, bawełniane dresy lub bluzę tej marki.
4. H&M
Tej szwedzkiej marki nie trzeba nikomu przedstawiać. Od niedawna w Polsce dostępni są także online. Polecam wybrać taki sklep stacjonarny, w którym na ogół są mniejsze tłumy. Najchętniej podczas wyprzedaży kupuję tam koszulki nocne, bieliznę, krótkie spodenki i mnóstwo ubranek dla mojego synka w bardzo korzystnych cenach.
5. Zara
Lubię ubrania z Zary, ale podczas wyprzedaży naprawdę ciężko się tam kupuje. Panuje totalny chaos, wszędzie jest wszystko, kolejki do kas niemiłosierne, a sprzedawcy nie nadążają z układaniem ubrań. Jeśli chcę coś tam upolować, sprawdzam najpierw w internecie, często zamawiam online i odbieram w sklepie, wtedy nie płacę kosztów przesyłki. W Zarze pierwsze obniżki nie są zbyt duże, trzeba trochę odczekać, zanim rzeczywiście ubrania będzie można kupić za niewielkie pieniądze. Polecam zajrzeć do Zary, gdy będziecie latem w Hiszpanii. Ceny są tam sporo niższe niż w Polsce i dotyczy to zarówno przecenionych ubrań, jak i tych w regularnych cenach.
6. Oysho
Oysho to marka bieliźniana należąca również do Inditexu. Kilka lat temu w Budapeszcie stylistka pokazała mi ten sklep i od tej pory bardzo chętnie go odwiedzam, ale tylko podczas wyprzedaży. Z chęcią kupuję tam bieliznę np. bezszwową i stroje sportowe. Mają też mnóstwo pięknych drobiazgów, na które czasem lubię się skusić (puszyste kapcie, ozdoby do włosów czy skarpetki w serduszka). Niestety nie są dostępni we wszystkich większych miastach jak np. Zara czy H& M, ale polecam zajrzeć na stronę.
7. Mango
Mango – hiszpańska marka, do której zawsze zaglądam, ale z zakupami tam bywa różnie – czasem wychodzę z torbą pełną zdobyczy, a czasem nie upoluję zupełnie nic. Jeśli kupuję to najczęściej topy, bluzki i sukienki. Tu również warto najpierw zajrzeć do sklepu internetowego (już trwają tam przeceny), zanim udacie się na zakupy. W Mango decyduję się na zakupy najczęściej pod koniec wyprzedaży, gdy przecena sięga 70%, bo wciąż mają spory wybór ubrań i dodatków.