W tym sezonie najmodniejsze buty to te z frędzlami (warunek konieczny), zamszowe kozaki niczym druga skóra do połowy uda albo i jeszcze dłużej lub z motywem wężowej skóry (!) Ale są też takie buty, które nie pozostaną gwiazdami tylko jednego sezonu.
Buty kupuję głównie podczas wyprzedaży, bo rozmiar 40/41 to już prawie stopa – gigant, ale dzięki temu zawsze mam w sklepach wiele opcji w atrakcyjnych cenach. Przyzwyczaiłam się też do tego, że latem kupuję kozaki, a zimą sandałki i baleriny z poprzedniego sezonu.
I choć biegam w butach za pół ceny, to wybieram takie modele butów, które są ponadczasowe i po które chętnie sięgnę w następnym sezonie wiosenno-letnim lub jesienno-zimowym. Oto 8 par butów, które warto mieć w swojej szafie, bo zawsze będą modne.
1. Trampki
Klasyka, której chyba nie muszę nikomu przedstawiać.Kto jednak nigdy nie spróbował choćby przymierzyć Conversów, ten nie zrozumie ich fenomenu.Trampkom pozostanę wierna tak długo, jak tylko wypadać mi będzie w nich chodzić. Na szczęście wyglądają w nich świetnie nie tylko nastolatki, ale też panie w okolicach 50-tki. Krótkie, dłuższe, w kolorach tęczy. Mam różowe, beżowe, białe i wciąż mi mało ;)
2. Baleriny
Najwygodniejsze buty na świecie, a do tego niezwykle dziewczęce.Buty odporne na modowe trendy.Nie znam dziewczyny, która nie miałaby w swojej szafie choćby jednej pary tych butów. Sprawdzona brazylijska marka balerin to Melissa. Moją parę Melissek kupiłam w środku zimy, gdy byłam w ciąży. Aktualnie syn ma 2 lata, a ja wciąż w nich biegam i świetnie się spisują, ponieważ wykonane są z gumy, więc łatwo je umyć i nie sposób zniszczyć, a do tego cały czas pachną gumą balonową. Kiedy wkładam baleriny, czuję się co najmniej młodsza o 10 lat ;)
3. Mokasyny
Uwielbiam miłością nieprzerwaną od wielu lat. Świetne do jeansów, spodni 7/8, boyfriendów, rurek, a nawet do krótkich spodenek.To taki elegancki i jednocześnie wygodny but. Najczęściej wybieram mokasyny Tommy’ego Hilfigera, ale staram się kupować je podczas wyprzedaży za pół ceny. Polecam mokasyny w kolorze granatowym, beżowym lub białym. I wciąż marzę o kultowych mokasynach marki Tod’s – muszę w końcu spełnić swoje marzenie.
4. Bikery – buty motocyklowe
Buty zarezerwowane nie tylko dla motocyklistów. Grubsza, solidna podeszwa, długość powyżej kostki, wsuwane lub z boku na zamek, najlepiej z ozdobnymi ćwiekami. Świetnie współgrają z kurtkami skórzanymi, ramoneskami, spodniami – rurkami i dużymi t-shirtami, ale też ze zwiewnymi sukienkami. Niedługo zaprezentuję je w jednej ze stylizacji.
5. Botki
Buty ponadczasowe, do kostki lub nieco powyżej, na cienkim lub grubszym obcasie – jak kto woli. Idealne do każdej sylwetki, bo botków jest całe mnóstwo i każda z nas znajdzie coś dla siebie. Świetnie pasują do ciepłych, jesiennych swetrów. Trzeba je mieć w swojej szafie.
6. Oficerki
Buty z wysoką cholewką, kiedyś jedynie do jazdy konnej, dziś bardzo chętnie noszone jesienią i zimą. Warto w nie zainwestować i postawić na dobrą jakość, żeby posłużyły nam jak najdłużej, ale polecam kupić w styczniu podczas zimowych wyprzedaży, żeby ich cena nie zbiła nas z nóg. Spokojnie za rok będzie można wyciągnąć je z szafy i wciąż będą modne.
7. Klasyczne szpilki
Ale takie, w których zakochamy się od pierwszego wejrzenia. Takie, które tak jak w przypadku Kopciuszka z bajki, będą idealnie pasowały na nasze stopy. Długo szukałam tych jedynych, aż w końcu znalazłam w sklepie Guess akurat podczas wyprzedaży (300 zł). Zagrały już w kilku serialach, zatańczyły na jednym weselu, były w teatrze i na niejednej imprezie.
8. Kalosze
Dobra para kaloszy powinna znaleźć się w szafie każdej kobiety. Starczą na długie lata. Nie muszą być to koniecznie Huntery, ale też nie można w nich wyglądać jak kot w butach. Moje kalosze kupiłam kilka lat temu w outlecie za 200 zł (Tommy Hilfiger) i wciąż wyglądają jak nowe, a niedługo zaprezentuję Wam stylizację z nimi w roli głównej.