Do tej pory byłam przekonana, że spódnica tiulowa nadaje uroku jedynie małym dziewczynkom. Ale gdy tylko założyłam ten model ze zdjęcia od razu zmieniłam zdanie i po prostu zwariowałam na punkcie tej spódnicy.
Wiem, że Wam też się spodobała, bo otrzymałam sporo komplementów pod jej adresem, gdy umieściłam jedno ze zdjęć na Instagramie i Facebooku, dlatego dziś prezentuję pełną odsłonę. Ta stylizacja idealnie pasuje np. do zbliżających się świąt.
Ponieważ spódnica tiulowa jest tu na pierwszym planie i robi spore wrażenie, postanowiłam że reszta zestawu będzie już stonowana. Wyszło kobieco i wdzięcznie, czyli tak jak lubię. Uszycie spódnicy tiulowej to podobno łatwa sprawa, ale ja niestety takich zdolności nie posiadam, więc stawiam na gotowy efekt, który absolutnie mnie zauroczył.
spódnica – Lidia Kalita
bluzka – H&M
szpilki – Guess
torebka – Trussardi
naszyjnik – no name
kurtka – Ochnik