Pogoda nie dopisuje, szef ma humory, a może dopadła Cię jesienna chandra? Na wszystkie dolegliwości zadziała ciasto czekoladowe! Zapewniam Was, że to zawsze dobry pomysł na poprawę samopoczucia.
Chociaż mam swój sprawdzony przepis na ciasto czekoladowe, który jakiś czas temu prezentowałam na poprzednim blogu, Dziewczyny Nie Płaczą, to postanowiłam wypróbować czegoś nowego i przekonać się, czy przepis mistrza polskich cukierników Pawła Małeckiego będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. Książka „Cukiernia Lidla” jest przepięknie wydana, a wszystkie zdjęcia robią takie wrażenie, że ma się po prostu ochotę spróbować samemu wyczarować te wspaniałe słodkości.
Nie będe ukrywać: ciasto smakowało wybornie i nie zostały po nim żadne okruszki, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami tym sprawdzonym przepisem. Wiem, że wiele osób po prostu nie zdążyło zrobić zakupy w Lidlu za 300 zł i odebrać tę książkę, dlatego poniżej lista składników, przygotowanie i końcowe efekty.
Wprawdzie ciasto miało być z dodatkiem orzechów, które wcześniej powinnam była jedynie odrobinę przypiec w piekarniku, ale niestety zagadałam się i orzechy całkiem się spaliły :) Zapewne wypróbuję jeszcze ten przepis w wersji z orzechami, ale wersja bez orzechów zdała egzamin celująco.
Składniki na ciasto czekoladowe:
- 200g masła +niewielka ilość do wysmarowania formy
- 200g czekolady deserowej (ja użyłam gorzkiej)
- 3 jajka
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 160g cukru
- 1 łyżka mąki pszennej tortowej + niewielka ilość do oprószenia formy
- 100g orzechów włoskich
- 100g obranych pistacji
Orzechy włoskie i obrane pistacje prażymy w piekarniku nagrzanym do 200°C (termoobieg) lub 210-220°C bez termoobiegu przez 10–12 minut. Następnie odstawiamy do ostudzenia. Przestudzone orzechy i pistacje siekamy w grubszą kostkę, przekładamy do miski, dodajemy łyżkę mąki pszennej tortowej i całość mieszamy. Odstawiamy.
W garnku na małym ogniu rozpuszczamy masło z czekoladą, ale nie podgrzewamy zbyt mocno, odstawiamy.
3 jajka wbijamy do czystej miski, dodajemy cukier i cukier waniliowy (w tym momencie ja dodałam łyżkę mąki pszennej, która miała być wprawdzie dodana do orzechów włoskich i pistacji, ale ponieważ moje orzechy się spaliły, postanowiłam tu dodać łyżkę mąki pszennej, dlatego jeśli wybieracie opcję bez orzechów, to do powyższych składników również dodajcie łyżkę mąki pszennej tortowej). Wszystkie składniki ubijamy trzepaczką – delikatnie, nie ubijamy na sztywną pianę.
Do ubitych jajek z cukrem dodajemy rozpuszczoną masę z masła i czekolady. Całość mieszamy za pomocą trzepaczki.
Na sam koniec dodajemy uprażone orzechy i pistacje z mąką. Całość mieszamy i wylewamy na blaszkę, którą wcześniej smarujemy masłem i oprószamy delikatnie niewielką ilością mąki.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 165°C (termoobieg) lub 175–185°C (bez termoobiegu) na 25–30 minut. Co jakiś czas spoglądamy na ciasto, bo być może będzie je trzeba piec przez 35 minut (u mnie wystarczyło 30 minut). Ciasto nie urośnie zbyt wiele. Najlepiej użyć blaszki o wymiarach 25×20 cm.
I już! Prosto i szybko! Gotowe do pokrojenia i pałaszowania. Równie dobrze smakuje na drugi dzień. Smacznego!
Ps. Nie ponoszę odpowiedzialności za ilość zjedzonych przez Was kalorii ;)