Kiedy zadzwonił do mnie telefon od marki Clinique z zaproszeniem na ekskluzywne spotkanie z Jane Lauder aż podskoczyłam i chyba też pisnęłam z zachwytu.
W Polsce blogerek, vlogerek czy influencerek jest kilka tysięcy (chyba nie przesadzam), ale to właśnie ja i sześć innych dziewczyn otrzymało to wyjątkowe wyróżnienie. Z reguły nie chwalę się podobnymi zaproszeniami, ale Jane Lauder to wnuczka słynnej Estée Lauder, założycielki koncernu kosmetycznego o tej samej nazwie, więc to nie lada gratka!
Aktualnie Jane sprawuje funkcję Global Brand President marki Clinique i przy okazji wizyty w Polsce chciała poznać polską blogosferę i spotkać się z nami.
Wydarzenie odbyło się w warszawskiej restauracji Belvedere i co nigdy mi się nie zdarza – dotarłam przed czasem! I tak widocznie miało być, bo chwilę później zerwał się silny wiatr i zaczęła się gigantyczna ulewa. Ale po każdej ulewie wychodzi słońce i gdy słońce wyszło zza chmur, pojawiła się Jane (dosłownie jak w filmie!).
Przed spotkaniem wygooglowałam Jane i ku mojemu zdziwieniu nie znalazłam zbyt wielu materiałów video w Internecie.
Co się okazuje, to siostra Jane, Aerin jest bardziej medialną osobowością. Jane w rozmowie przyznała, że woli raczej trzymać się z boku, jeśli chodzi o kwestie mediów. W poniższej fotorelacji przekonacie się, że miałam okazję żywo opowiadać Jane m.in. o Instagramie (!), ukochanym miejscu na Ziemi – Andaluzji oraz o… moim małżonku, który w ¼ jest Węgrem (podobnie jak Jane, której babcia, Estée Lauder była w połowie Węgierką). Oczywiście miałyśmy również okazję porozmawiać o ulubionych kosmetykach. Wprawdzie planowałam relację całego wydarzenia na InstaStories, ale tak nam się wszystkim przyjemnie rozmawiało, że nie było czasu na nagrania. Okazało się, że Jane Lauder to serdeczna osoba, z którą każda z nas mogła tak po prostu porozmawiać jak ze swoją dobrą znajomą.
Jeśli w dzisiejszych czasach zastanawiacie się, jak aktualnie wygląda kobieta z klasą, to właśnie tak jak Jane.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć i przy okazji bardzo gorąco dziękuję polskiej marce Le Desir, która przysłała mi piękną sukienkę na event, choć obudziłam się z tematem kreacji w ostatniej chwili ;)