Po 30-stce życie zmienia się na… lepsze. Mam wrażenie, że wszystko smakuje intensywniej.
Trochę żałuję, że do pewnych rzeczy dorosłam tak późno, ale to wciąż lepiej niż wcale. Dlatego w wielkim skrócie postanowiłam opisać to, co zmieniło się w moim życiu po przekroczeniu magicznej 30-stki, tak abyście drogie Czytelniczki za kilka lat też tego doświadczyły i pokiwały głowami, że Suzy to jednak miała rację ;)
1. Dobra kawa
Witać każdy dzień filiżanką aromatycznego espresso czy pysznego cappuccino niczym z włoskiej knajpki to prawdziwa uczta dla naszych kubków smakowych. Od zawsze uwielbiałam delektować się kawą, tyle że w domu piłam najczęściej rozpuszczalną, której smak niestety w żaden sposób nie można porównać z kawą z prawdziwego ekspresu czy nawet z kapsułek. Inny aromat, zapach, smak. Od dłuższego czasu piję tylko pyszną, aromatyczną kawą z ekspresu i zapewniam Was, że o wiele przyjemniej wstaje się rano na samą myśl o zapachu takiej kawy. Ekspres do kawy to inwestycja dla tych wszystkich, którzy nie potrafią żyć bez dobrej kawy.
2. Dobre wino
Przed 30-stką smakowało mi piwo z sokiem malinowym, martini ze spritem czy likier Baileys z lodem. Dziś tylko dobre wino wchodzi w grę. Jest tyle genialnych szczepów win i takie bukiety zapachowe, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii, Rioja z Hiszpanii czy włoskie Chianti. Latem, gdy temperatura sięga 30 stopni i więcej, w moim repertuarze królują także bąbelki. Nie ma nic lepszego niż kieliszek bardzo zimnego Prosecco lub Cavy, a inne mocniejsze trunki zupełnie mnie nie interesują.
3. Dobre ubrania
Gdy miałam 26 lat, koleżanka zapytała mnie, czy wolałabym mieć całą szafę ubrań z sieciówek i second handów, czy dosłownie kilka ubrań, za to świetnych jakościowo. Pamiętam, że wtedy wahałam się nad odpowiedzią – teraz już nie mam takich dylematów. Kupuję droższe ubrania, ale za to dobrze skrojone, które idealnie na mnie leżą, tylko w swoim rozmiarze, tzn. już się nie łudzę, że schudnę, albo że stopa w czarodziejski sposób odrobinę się skurczy. Dodatkowo zamek w spódnicy czy sukience nie może się zacinać, a płaszcz nie może być za długi, bo i tak pewnie nie pójdę z nim do krawcowej, żeby go skrócić. Mam kilka sprawdzonych marek, ale żeby nie przepłacać najczęściej kupuję podczas wyprzedaży lub w outletach. Naprawdę dużo łatwiej i szybciej wybrać coś z szafy, gdy ma się w niej tylko ulubione ubrania, które idealnie leżą i w których świetnie się czujemy. Kobieta po 30-stce to wie.
4. Dobra dieta
Jeśli myślicie, że mięso jest niezbędne Waszemu organizmowi, to jesteście w błędzie. Nie, nie jestem ani zagorzałą weganką, ani wegetarianką, ale wokół mnie jest coraz więcej znajomych, którzy przeszli na bezmięsne diety i wszyscy wyglądają i czują się świetnie. Do tego ich wyniki badań są bez zastrzeżeń. Nie namawiam Was do przejścia na dietę bezmięsną, ale już samo jego ograniczenie może wpłynąć pozytywnie na Wasze samopoczucie i zdrowie. Odkąd i ja spożywam minimalne ilości mięsa, moje wyniki badań poprawiły się i wreszcie nie mam anemii! Ale mięso zastępuję jedząc hummus, soczewicę, pesto, pastę z awokado czy ryby. Podobnie z mlekiem od krowy, które zakwasza organizm i jest ciężkostrawne – zastąpiłam je ryżowym i migdałowym i to też wpłynęło pozytywnie na moje zdrowie.
5. Lepsza JA
Bardziej pewna siebie. Dostrzegająca swoje wady, ale też zalety. Spokojniejsza. Bardziej empatyczna. Odporna na plotkujące „koleżanki” i ich historie wyssane z palca. Ciesząca się drobnostkami życia codziennego: kawałkiem tortu od sąsiadki, psotami syna, telefonem od przyjaciółki, wyjściem do kina z mężem. To ja – szczęśliwa kobieta po 30-stce i oby tak zawsze pozostało ;)