Masaż twarzy nie musi być żmudnym, długim i skomplikowanym zabiegiem. Wystarczy kilka chwil przy wieczornym nakładaniu serum, kremu czy olejku do twarzy i już wykonałyście kolejny krok ku wiecznej młodości ;)
Te proste triki pokazała mi moja pani kosmetolog i zawsze wieczorem, choćby przez chwilę staram się zastosować taki masaż twarzy zamiast zwykłego wklepywania kosmetyku.
Używam do tego płynnego serum, lekkiego kremu lub olejków – oprócz olejku arganowego i olejku z opuncji figowej, które działają przeciwzmarszczkowo i nawadniająco (opiszę ich działanie w przyszłości), coraz popularniejszy jest olejek inca inchi, zwalczający wolne rodniki, zapobiegający zmarszczkom i przyśpieszający regenerację skóry oraz olejek tsubaki, który Azjatki stosują do pielęgnacji włosów i cery. Ponieważ olej tsubaki zawiera kwasy omega-9 i sporo witamin, stymuluje produkcje kolagenu i wygładza zmarszczki.
Najważniejsze, aby przed masażem twarz była dobrze oczyszczona, czyli należy wykonać porządny demakijaż.
Na opuszki palców nakładam kilka kropel preparatu (olejek, płynne serum czy krem), mieszam w dłoniach i zaczynam od nałożenia na szyję, od dekoltu ku brodzie – ruchy pionowe (1).
Następnie policzki (2), ku górze by przeciwdziałać siłom grawitacji – ruchy pionowe, dosyć energiczne.
Kolejna część to okolice ust i nieszczęsne bruzdy wargowo – nosowe, ruchy góra – dół (3).
Dalej przechodzę do okolicy oczu (4). Zaczynam od wewnętrznego kącika oka, ku zewnętrznemu kącikowi (górna powieka), a następnie od zewnętrznego kącika oka do wewnątrz (dolna powieka). Okolice oczu najlepiej jest masować palcem serdecznym, bo nie będzie tak mocno naciskał na tę delikatną strefę twarzy jak np. palec wskazujący.
Na koniec czoło (5). Jeśli masz zmarszczki pomiędzy brwiami należy je rozmasować kolistymi ruchami, ja skupiam się na czole masując ku górze, by „rozprostować” poziome zmarszczki.
Czasem wykonuję też ósemki palcem serdecznym w okolicach kurzych łapek (zewnętrzne kąciki oczu) – ósemki pionowe i poziome. Dodatkowo w ciągu dnia w wolnych chwilach podszczypuję i oklepuję już na sucho „miejsca zagrożone”, czyli policzki i podbródek.
I to wszystko! Trudne? Nie! A taki masaż twarzy może tylko pomóc, więc do dzieła!