Halo, ale że jak? Moje nogi w roli głównej? Ale ja nie posiadam idealnych nóg! Nic nie szkodzi? Zrobicie tak, żeby będą idealne? OK, wchodzę w to!
Zanim doszło do nakręcenia reklamy z moimi nogami w rolach głównych, zaproszono mnie do salonu piękności, by upiększyć wszystko od kolan w dół :) Jeśli łydki i stopy grają pierwsze skrzypce, muszą być wymuskane – och, jak ja lubię być rozpieszczana!
Najpierw odbył się komisyjny wybór lakieru do paznokci, a jak widzicie było z czego wybierać. Ponad 420 kolorów! Ostatecznie i tak nie mogłyśmy zaszaleć, bo produkcja zażyczyła sobie blady róż.
Po skończonym manicure i pedicure, przyszło do mniej przyjemnego zabiegu, a mianowicie do depilacji. Jak się okazało strach miał wielkie oczy (w moim odczuciu przeogromne) i choć na zdjęciach wyglądam na przerażoną, to tak naprawdę nie bolało, bo wosk, którego użyto (specjalnie dopytałam – marki depileve), nadaje się także do delikatnej i wrażliwej skóry.
Z tak gotowymi nogami, tudzież łydkami i stopami, udałam się następnego dnia rano na plan. Kilka przymiarek ubrań, krótka próba i wskakujemy na plan. Ponieważ pogoda dopisywała, humory również, pierwsze ujęcie w parku nagraliśmy bardzo sprawnie. Moja rola, a raczej moich nóg, ograniczyła się jedynie do stania na palcach przy rowerze ;)
Do drugiego ujęcia kolega z planu miał przebrać się w lniane spodnie, które okazały się nieco pogniecione.
– Co my teraz zrobimy? – zamartwiam się ja – nie wygląda to dobrze.
– Na szczęście mam żelazko w samochodzie – odpowiada stylistka.
– A masz też prąd? – pytam ja.
I w tym momencie zaradnej Monice zaświeciła się żarówka nad głową, spojrzała na nas, na kościół i znowu na nas.
– Idziemy do kościoła! Tam uprasujemy spodnie!
Jak powiedziała, tak też zrobiła. Oczywiście razem z Gosią, drugą modelką, pobiegłyśmy za nią stanąć na czatach, w razie gdyby ksiądz chciał nas przegonić. Monika bardzo starannie rozłożyła ręcznik przy konfesjonale, na którym położyła spodnie, włączyła żelazko i ze stoickim spokojem wyprasowała je.
Następnie równie spokojnie wszystko spakowała, przerzuciła wyprasowane spodnie przez ramię i na paluszkach uciekłyśmy z kościoła mijając w drzwiach księdza (uff!)
Kolejna lokalizacja na pasach dla pieszych poszła równie sprawnie (czytaj: chodzenie w tą i z powrotem 30 razy) i skończyła się w momencie, gdy obtarłam sobie stopy do krwi w pięknych, acz szalenie niewygodnych szpilkach, no ale jak się chce pięknie wyglądać, to trzeba trochę pocierpieć!
A efekty naszej przyjemnej pracy będzie można podziwiać na kanałach Polsatu już od 7 czerwca. Ciekawe, czy ktoś z Was odgadnie, która to reklama? :)
Dziękuję salonowi piękności Wax&Nail Bar za przygotowanie mnie do zdjęć.