Myślałam, że o kosmetykach i zabiegach pielęgnacyjnych wiem już wszystko i nic i nikt nie może mnie zaskoczyć. Bo czy jest coś jeszcze do odkrycia? Jest i to sporo!
Czy ktoś z Was słyszał o błękitnym retinolu z endemicznych alg Oregonu czy bezinwazyjnym magneto-laserze z pulsującym polem magnetycznym? Ja też nie, ale nie tak dawno miałam okazję uczestniczyć w przyjemnym zabiegu oraz używać kremów właśnie z błękitnym retinolem, dlatego postanowiłam wszystko opisać.
Zacznę od zabiegu.
Do tej pory byłam przekonana, że laser to konkretna ingerencja w naszą twarz. Musi trochę szczypać, trochę przypiec, a skóra po takim zabiegu będzie podrażniona przez kilka kolejnych dni.
Okazuje się, że laser laserowi nierówny. Generalnie jestem płochliwa, jeśli chodzi o mocno ingerujące zabiegi na twarz, ale tu nie było mowy o strachu. Zostałam zapewniona, że po zabiegu skóra nie będzie zaczerwieniona, ani jakkolwiek złuszczona, bo to urządzenie łączy właściwości lasera niskoenergetycznego oraz pola magnetycznego i działa zupełnie inaczej na naszą skórę od pozostałych laserów.
Cała tajemnica leży właśnie w polu magnetycznym, które przenika przez tkanki i pobudza procesy biologiczne w samych komórkach i tkankach. Dzięki temu aktywne składniki szybciej wnikają, komórki są lepiej ukrwione i dotlenione.
Laser Photo Dynamiq ma aż 27 programów zabiegowych dla różnych problemów skóry: skutecznie walczy z trądzikiem, przebarwieniami, cellulitem, a nawet wzmacnia porost włosów na głowie.
Pacjenci z objawami atopowego zapalenia skóry czy skarżący się na wiotką skórę i utratę jędrności również mogą skorzystać z biostymulującego magneto-lasera. Laser może tak efektywnie działać dzięki połączeniu z fotoczułymi koncentratami – preparatmi wzmacniającymi działanie długości fali lasera na tkanki, a co za tym idzie -zabiegi są bardziej skuteczne.
Ja sama miałam przyjemność skorzystać z wolumetrycznego liftingu skóry twarzy z modelowaniem podbródka, redukcją zmarszczek i poprawą elastyczności, jędrności i gęstości skóry. Zabieg z użyciem lasera trwał ok. 40 minut. Następnie na około 10–15 minut nałożono mi maskę na twarz (udokumentowałam zdjęciem;) Po zabiegu moja skóra wyglądała na wypoczętą, świeżą i delikatnie napiętą, a sam zabieg z pomocą lasera i masaż twarzy był bardzo przyjemny. Skóra nie była w żaden sposób podrażniona.
Regularne zabiegi na twarz u profesjonalisty to jedno, ale dbanie o skórę każdego dnia w domu, to drugie i równie istotne, jak nie ważniejsze.
Marka Chantarelle pomyślała o stworzeniu własnych kosmetyków do pielęgnacji domowej, więc przez ostatnie tygodnie z ogromną przyjemnością używałam kremów z serii Nutri Maxx 40+, czyli kod odmłodzenia, regeneracji i nawilżenia.
Przyznam szczerze, że dawno nie trafiłam na tak odżywcze i „bogate” kremy. Skąd moje odczucia? Ponieważ kremy zawierają nisko- i wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy, stymulator syntezy kwasu hialuronowego, który modeluje owal twarzy, complex Gli wzmacniający gęstość, sprężystość i nawilżenie skóry, ekstrakt ze złotego korzenia działający antyrodnikowo i przeciwstarzeniowo oraz mnóstwo innych cennych składników.
Najbardziej polubiłam krem na noc z przeciwzmarszczkowym roślinnym retinolem błękitnym (178 zł za 50 ml).
Retinol, któż z nas o nim nie słyszał? Okazuje się, że błękitny retinol posiada silne działanie odmładzające, pozyskiwany jest ze specyficznych unikalnych mikroalg, o wysokiej zawartości protein, lipidów i liposacharydów, witamin – szczególnie z grupy B, aminokwasów i specyficznych pigmentów nadających ekstraktowi oryginalną błękitną barwę. Po użyciu tego kremu czuję, że skóra jest przyjemnie odżywiona i wygładzona, rano wygląda na wypoczętą, a ponieważ retinol to silny sprzymierzeniec w walce ze zmarszczkami, ten krem jest dla mnie wręcz idealny o tej porze roku.
Drugi mój faworyt to nawilżająco – odmładzające serum do skóry twarzy i pod oczami (205 zł za 30 ml). Ta formuła zawiera aż 12,5% skoncentrowanych składników silnie nawilżających, liftingujących i hamujących starzenie się skóry. Wreszcie czuję i widzę, że krem pod oczy może działać.
Oprócz serii Nutri Maxx 40+ dostępne są kosmetyki z serii:
- Red Stop Couperose & Sensitive Rosacea Skin (dermoekspert przeciw zaczerwienieniom),
- Normacell (równowaga nawilżenia i sebum skóry mieszanej),
- Ideal Pure (idealny program regulujący dla skóry tłustej, trądzikowej),
- La Aqua (moc nawilżania i odmładzania),
- Royal Glow Clinic (rozświetlenie i witalizacja z natychmiastowym efektem pięknej skóry),
- Lift Peptango R (innowacyjny lifting z peptydami najnowszej generacji),
- Caviar Care 40+ (ekskluzywna korekcja zmarszczek wiekowych i mimicznych),
- Estrini 50+ (fundamenty młodości kobiet dojrzałych),
- C’Modular Age (dermokuracja przeciw fotostarzeniu i przebarwieniom),
- Ferulashi Lipid Repair (odmłodzenie i lipidowa regeneracja skóry wrażliwej, atopowej).
A jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej o zabiegach i kosmetykach marki Chantarelle, to już 17 października w Instytucie Kosmetologii Estetycznej (Warszawa, Kabaty, ul. Dembego 12) odbędą się bezpłatne zabiegi pokazowe, konsultacje z ekspertami oraz będzie można skorzystać z analizy stanu skóry. Szczerze polecam!