Cały czas przeżywam fascynację kosmetykami z naturalnymi składnikami, bo wierzę że są bezpieczniejsze dla skóry.
Do marek kosmetycznych, które wasza skóra z pewnością polubi, można zaliczyć markę Saisona. Kosmetyki zawierają jedynie naturalne składniki, pochodzące w większości z rolnictwa ekologicznego. Ta francuska fitokosmetologiczna marka powstała w 2006 roku, a ich produkty są wolne od parabenów, silikonów, PEG i sztucznych barwników. Fitokosmetologia polega na zastosowaniu naturalnych ekstraktów roślinnych zwiększających skuteczność formuły w produktach pielęgnacyjnych. Dodatkowo kosmetyki posiadają certyfikat Naturalnych i Organicznych Kosmetyków Ecocert. Kosmetyki Saisona produkowane są w czterech seriach: Balans, Blask, Naprawa i Ochrona. Sprawdźcie, co ja sumiennie przetestowałam i polecam:
Aktywna Woda dla Zmęczonej Skóry – seria NAPRAWA
Generalnie nie używam toników do twarzy, bo proces demakijażu i wieczornego wklepywania kremów jest dla mnie i tak za długi: płyn micelarny, żel do twarzy, serum, krem pod oczy i krem do twarzy. Po prostu do tej pory z czystego lenistwa nie miałam ochoty jeszcze przebrnąć przez przecieranie twarzy tonikiem. Podobno to wielki błąd, bo tonik do twarzy ma za zadanie wyrównać pH skóry i ją ukoić po kontakcie z wodą. Ale moja niechęć do toników ulotniła się, kiedy wypróbowałam aktywną wodę Saisona dla zmęczonej skóry. Uwierzcie mi, że teraz to najprzyjemniejszy moment w trakcie wieczornych rytuałów w łazience! Ten tonik jest naprawdę niezwykły: ma świetną konsystencję, w moim odczuciu trochę żelową, trochę wodną, a skóra cudownie go chłonie. Do tego niewiarygodnie pięknie pachnie, ja wyczuwam słodki zapach migdałów, ale według marki to woda jeżynowa z wyciągiem z hibiskusa ;) Kosmetyk można aplikować na dwa sposoby – przecierać wacikiem kosmetycznym po demakijażu lub wklepać odrobinę opuszkami palców. Woda zawiera pewien przetestowany aktywny składnik przeciw starzeniu się skóry, który pobudza syntezę kwasu hialuronowego i elastyny. W tym kosmetyku jestem szczerze zakochana i gorąco polecam szczególnie tym, którzy pomijają tonik do twarzy albo jeszcze nie znaleźli tego jedynego.
Arktyczny Balsam – seria OCHRONA
Ten mały, poręczny słoiczek zawiera odżywcze i lecznicze składniki, które pomagają ukoić suche obszary na ciele czy nawet czerwone plamy na twarzy. Najchętniej stosuję go do przesuszonych skórek wokół paznokci, bo nie spływa, za to błyskawicznie pomaga, także do spierzchniętych ust i ostatnio do przesuszonej miejscowo skóry na łydkach (za dużo hiszpańskiego słońca i kąpieli). Kojący balsam ma stałą konsystencję, zawiera między innymi masło shea, olej arganowy i wosk pszczeli, czyli 100% składników pochodzenia naturalnego. Polecany także do skóry wrażliwej. Balsam chętnie noszę przy sobie w torebce.
Przetestowałam również orzeźwiający peeling do ciała z serii BALANS z wodą kiwi i kwiatem lotosu, który pobudza zmęczoną skórę. Zawiera również wyciąg ze stewii, aloesu i glicerynę, które nawilżają skórę, natomiast puder bambusowy delikatnie złuszcza i wygładza skórę. Ostatni produkt to olejek regenerujący do ciała z serii NAPRAWA zawierający kompleks trzech olejków (arganowy, owoc dzikiej róży oraz konopie) – bardzo udany kosmetyk, które przyjemnie koi skórę.