Stefanel to marka, którą wprost uwielbiam. Klasa, szyk, elegancja.
Na świecie jest ponad 1500 sklepów Stefanel, nie tylko w Europie, ale także w Azji, Ameryce Północnej czy na Bliskim Wschodzie. Ich ubrania są eleganckie, ale luźne i nie krępujące ruchów jednocześnie, dlatego każda kobieta czuje się w nich wyjątkowo. Kolekcje powstają najczęściej w stonowanych kolorach, bez krzykliwych napisów czy innych ekstrawaganckich dodatków. Ich mocną stroną są dzianiny i kaszmirowe swetry. Sklepy stacjonarne znajdują się w Warszawie, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i Bydgoszczy.
Stefanel to marka nie tylko dla kobiet po 35. roku życia. Znajdziecie tam sporo klasycznych ubrań, ale o prostych krojach, które przez lata trzymają fason i jakość.
Jeśli jednak dobrze mnie znacie, wiecie że nie lubię przepłacać, dlatego w sklepach Stefanel kupuję tylko podczas wyprzedaży lub w podwarszawskim outlecie w Piasecznie, bo ceny regularne przyprawiają mnie o ból głowy. W tym roku nie mogłam się oprzeć białej, luźnej bluzce przecenionej z 419 zł na 161 zł. To wciąż dużo za zwykłą białą bluzkę, ale gdy tylko ją założyłam poczułam się swobodnie i stylowo jednocześnie. Do tego bluzka jest lekka i przewiewna, będzie pasować do klasycznej, czarnej marynarki, jeansowych spodenek czy ołówkowej spódnicy. Absolutnie mój styl i kropka. Plus za to, że idealnie zakrywa mankamenty, kiedy zaszaleję z deserami w restauracji ;)
Szara torebka to moja nowa zdobycz – wprawdzie niewielkich rozmiarów, ale z mnóstwem kieszonek, czyli wielkość idealna do kina czy na spacer. Do tego świetna jakość skóry i bardzo dobre wykończenie.
Błękitne spodnie też pochodzą z wyprzedaży, podobnie jak złote sandałki – to łupy z zeszłorocznych wyprzedaży z Massimo Dutti, kupione odpowiednio za 99 zł i 129 zł, które z przyjemnością założyłam i w tym roku.
bluzka – Stefanel
spodnie, sandałki – Massimo Dutti
torebka – Valentini
koraliki – Handmade