Już od ponad roku z bardzo dobrym skutkiem farbuję włosy metodą flamboyage. Na włosach miałam mnóstwo odcieni blond, ale włosy farbowane właśnie tą konkretną metodą wyglądają najbardziej naturalnie, jak to tylko w przypadku włosów farbowanych się da. Flamboyage to podkreślenie naturalnego koloru włosów poprzez nałożenie refleksów na całej długości włosów. Do tego zabiegu wykorzystuje się specjalne …
Nogi na plan!
Halo, ale że jak? Moje nogi w roli głównej? Ale ja nie posiadam idealnych nóg! Nic nie szkodzi? Zrobicie tak, żeby będą idealne? OK, wchodzę w to! Zanim doszło do nakręcenia reklamy z moimi nogami w rolach głównych, zaproszono mnie do salonu piękności, by upiększyć wszystko od kolan w dół :) Jeśli łydki i stopy grają pierwsze skrzypce, muszą …
Znany drwal, gromadka dzieci i mama do wymiany
– No to jak, decyduje się Pani? – Taak, oczywiście, dziękuję, do zobaczenia w piątek rano! Jasna cholera, czy opiekunka będzie mogła zająć się w tym czasie małym Marcelem? Dzwonię z duszą na ramieniu, w końcu może mieć już inne plany. W przeciwnym wypadku muszę poprosić teściową… Uff, na szczęście opiekunka znajdzie dla nas czas, OK, co muszę jeszcze ogarnąć? …
O tym, jak zostałam panią z działu rybnego…
– Pani Magdo, została pani wybrana ze zdjęć do epizodu w reklamie, scena przy owocach i warzywach, tak na 90% klient jest zdecydowany, będę informować panią na bieżąco, proszę wstępnie zarezerwować sobie czas z czwartku na piątek. Zdjęcia nocne.
Acha, tak, tak, jasne, oczywiście! Ile razy to już odbierałam telefon i słyszałam podobne zapewnienia, że się spodobałam, że idealnie pasuję do roli, że jeszcze oddzwonią z potwierdzeniem. Szczerze? – SETKI RAZY.
Bo zawsze znajdzie się ta ładniejsza, zgrabniejsza, z lepszym błyskiem w oku, ciekawszą aparycją i Bóg jeden raczy wiedzieć z czym jeszcze.
Ale kiedy na drugi dzień agentka powtórnie zadzwoniła z potwierdzeniem wyboru i zaproszeniem na podpisanie umowy, zaczęłam podskakiwać z radości, a mój pies Łajtek razem ze mną, choć chyba nie wiedział dlaczego.
Plan nocny. Kłaść się w ogóle spać, jeśli mam wstać o 2:40? Próbuję zasnąć, w końcu kiedy mi się udaje, budzi mnie swoim przeraźliwym płaczem mój 1,5-roczny synek. Patrzę na tatusia, a on tylko przekręca się na drugi bok, więc głośno wzdycham i nie pozostaje mi nic innego jak sama poczłapać do pokoju synka. Ten płacze, jakby go ktoś ze skóry obdzierał, ale widzę, że jednak nikt nie obdziera, więc nucę standardowy zestaw kołysanek i po chwili zasypia. Wracam do łóżka, już prawie zasypiam, by po chwili usłyszeć budzik. No nic, trzeba wstawać. Chciałam, to mam, nie narzekam.
Jadę na plan z kubkiem gorącej herbaty. Witam się grzecznie, słyszę że poprzednie ujęcia trochę się przedłużyły, więc to jeszcze potrwa. Częstuję się przygotowanymi smakołykami i czekam. Bo czekanie to też część pracy na planie. Od 3.30 do 6.30 nie dzieję się zbyt wiele, za wyjątkiem szybkiej przymiarki ubrań (a mogłam jeszcze pospać). Wreszcie o 6.30 jestem malowana, a o 7.30 w gotowości czekam na moją scenę. Jednak przede mną scena kolegi, ma zagrać szefa działu RYBY. Ale mu ten szczupak pasuje – śmieję się w duchu. Facet z rybnego jak nic! No z tą brodą to prawie jak drwal i rybak jednocześnie! Zaraz mu ta ryba wypadnie z rąk, hehehe!
Ale, ale – na planie zaczyna panować jakiś dziwny zamęt i tu nagle nieoczekiwany zwrot akcji:
– Dawać tu tę panią od owoców, musimy zamienić ich rolami!
– Ale jak? Ja? Przecież miałam być panią z działu owoce, warzywa i ziółka! Miałam stać koło cytrynek i soczystych pomarańczy, gdzie ja i ryby! Jak ja będę wyglądać z tym szczupakiem? Przecież ja go nawet porządnie złapać nie potrafię!
– Koncepcja się zmieniła proszę pani! Zapraszamy na plan.
Wchodzę. Z gracją niczym profesjonalistka, czyli pani z rybnego z wieloletnim doświadczeniem, łapię wielką rybę i prezentuję ją głównemu bohaterowi z uśmiechem na ustach. Waży kilka kilogramów, jest śliska i mam wrażenie, że zaraz ucieknie mi z rąk. Teraz to kolega stoi z założonymi rękoma i ma ze mnie niezły ubaw.
– Tak! Dużo lepiej! Pięknie pani wygląda z tą rybą! Proszę, kamera! Akcja!
Wyglądam pięknie? W białym fartuchu, czapce z daszkiem, foliowych rękawicach i ze szczupakiem w rękach NA PEWNO WYGLĄDAM PIĘKNIE! CO NAJMNIEJ JAK MISS POLONIA!
Jeszcze plan bliski, ujęcie i już słyszę ulubiony, jakże oczekiwany okrzyk na planie: „Mamy to! Dziękujemy! Jest już pani wolna”.
Schodzę z planu o 8.30. Poszło gładko. No prawie ;) Zamiast owoców – szczupak. Kolejna rola – tym razem pani z działu rybnego – zaliczona! Już to widzę, jak przy niedzielnym obiadku u teściowej będą sobie żartować, kiedy najlepiej jechać do makro po świeżego szczupaka.
Ps. – Halo, pani Magdo, klient oprócz telewizji wykupił jeszcze prawa na LCD w sklepach, dlatego otrzyma pani dodatkowe wynagrodzenie. Tak, za to też lubię tę pracę ;)